Konto na BN: midzi/kwasiarnia
Konto na IDR: midzi
Wiek: 28 Dołączył: 11 Sie 2009 Skąd: Wołomin
Wysłany: 2015-05-15, 12:13
Oj działo się, działo w tamtym czasie. Duże oczekiwania, kilka lat przygotowań i czytania newsów, walka o ostatnią kolekcjonerkę na premierze, świetna pierwsza wersja Diablo 3, gdzie inferno było barierą dla 99% graczy, a później wielkie rozczarowanie przez postępujące zmiany, nerfy, łatanie exploitów i ułatwienia włącznie z diametralnym poprawieniem dropu na życzenie fanów.
Niewątpliwie pół roku dobrej bety oraz kilka miesięcy świetnej zabawy po premierze co kosztowało mnie parę tysięcy godzin życia. Nie żałuję, choć nie mam zamiaru wracać do tego maszkarona.
Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie Diablo 3 to rozczarowanie życia.
Droga Diablo 3 na półki sklepowe była długa i wyboista. W społecznościach fanów szeptano o niej, wymyślano nowe teorie na jej temat. Każdy się zastanawiał czy to co usłyszał jest prawdą. Sam byłem częścią tego szaleństwa i skrupulatnie wyszukiwałem najmniejszej nawet wzmianki o D3. Od połowy kwietnia 2008 roku społeczność fanów Diablo wyczekiwała z ciekawością 1 maja. Działo się tak za sprawą zagadkowego licznika w serwisach fanowskich BlizzPlanet oraz Diablo3.com który odliczał czas właśnie do tego dnia. Okazało się, że skrzętnie ukrywaną tajemnicą był fakt, iż domena diablo3.com, znalazła się w posiadaniu Blizzarda. Wiadomość ta pobudziła wyobraźnię wielu miłośników gier z serii Diablo. Był to w końcu pierwszy jasny znak, że Blizzard faktycznie pracuje nad Diablo 3. Pytaniem nie było już czy będzie, tylko – kiedy będzie. Lawina przypuszczeń oraz domniemań sunęła dalej, rosnąc z każdą chwilą i ogarniając coraz szersze rzesze zainteresowanych. W końcu, 28 czerwca 2008 r. Mike Morhaime na World Wide International oficjalnie potwierdził, że prace nad Diablo 3 trwają od dłuższego czasu. Nie musiał nawet nic mówić - wystarczyło kilka szarpnięć gitary w rytm kultowej melodii z Tristram by nawet średnio rozgarnięty gracz wiedział o co chodzi. Tego samego dnia zaprezentowano też dwa pierwsze trailery. Kiedy wszystko stało się jasne, jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać fanowskie portale, na których gracze snuli teorie na temat fabuły i premiery. Nie brakowało optymistów wieszczących nadejście gry już w 2009 r. Jednak większość społeczności, jak i prasa obstawiała 2011 rok. Pozostawało tylko czekać. Frustracja rosła i z czasem zaczęła sięgać zenitu, gdyż tak pewnie obstawiany rok okazał się niecelnym strzałem. Promyk nadziei zaświecił we wrześniu, gdy Blizzard ogłosił rozpoczęcie zamkniętych beta testów. Gracze na całym świecie z zapartym tchem wyczekiwali na ten moment. W końcu wyglądało na to, że gra jest na finiszu. Niestety ponownie przyszło im z pokorą wypatrywać premiery w roku 2012.
Dwanaście lat oczekiwania, wsparcie ze strony środowiska i całe zamieszanie związane z przekładaną – zdawało się – wiecznie premierą, uczyniły Diablo 3 najbardziej oczekiwaną grą w historii. Dość powiedzieć, że gracze z wielką uwagą patrzyli na ręce gigantowi z Kalifornii. Porażka po prostu nie wchodziła w grę. Diablo 3 miało wstrząsnąć rynkiem, powalić wszystkich na kolana, zmieść konkurencję i wyznaczyć standardy na lata. Zaufanie było aż nadto wyraźne. Podczas nocnej premiery gra rozeszła się w niesłychanej dotąd liczbie – ponad 6 milionów egzemplarzy! Graczy szturmujących tej nocy sklepy z grami wideo było jeszcze więcej, nie każdy miał jednak tyle szczęścia, żeby wziąć egzemplarz dla siebie. W sierpniu pękła granica 10 milionów, a w wielu miastach brakowało egzemplarzy przez całe miesiące od premiery. Świat czegoś takiego jeszcze nie widział. Żadne Final Fantasy, Call of Duty czy nawet GTA nie wywołało takiego poruszenia. Fotorelacje z premiery ukazjące dosłownie czołgających się pod drzwiami Epików ludzi by wyrwać pudełko dla siebie to coś czego dotąd nie było!
Niestety tak szybko jak gra wylądowała w czytnikach naszych napędów DVD przyszło kolosalne rozczarowanie (chyba, że ktoś miał betę, wtedy już wcześniej położył na D3 krzyżyk). Wielką niespodzianką dla fanów poprzednich części serii było niemal wszystko. System wprowadzony w Diablo 3 do złudzenia przypomina ten z World of Warcraft. Gracze byli w szoku, gdy po awansie postaci, nie mogli przydzielać żadnych punktów ani statystyk – nie mogli również wybierać i rozwijać samodzielnie umiejętności. Bardzo spłyca to rozgrywkę i czyni grę dziwnym programem do symulacji idealnego herosa. Blizzard tłumaczył się, że ten system ma być lekiem na złe buildy postaci. Tylko po co? – pytali gracze. Wszechobecna automizacja to gwóźdź do trumny. A przecież wynajdywanie niepospolitych buildów było esencją PvP w Diablo 2... 'Zamordowano' również tak bardzo ceniony w poprzedniej grze crafting, czyniąc z tej funkcji raczej zabawkę niż prawdziwe narzędzie. Zwłaszcza w chwili, gdy do dyspozycji jest dom aukcyjny. System aukcyjny czyni zarówno z dropów jak i craftingu funkcje trzeciorzędne.
Kolejne co rzuca się w oczy i tak naprawdę rzutuje na odbiór tej wielomilionowej produkcji to design i grafika. Nie jest przerażająca czy klimatyczna – gra ewidentnie kierowana jest do młodszego odbiorcy. Z mrocznego klimatu starych Diablo nie pozostało nic. Nagłośniona niegdyś sprawa przesadnej infantylności i cukierkowatości nie została potraktowana poważnie, wręcz przeciwnie – zadrwiono z graczy bardzo boleśnie wrzucając do gry sekretny poziom… wypełniony tęczami i kucykami. Blizzard znany jest z tego, że często wrzuca easter eggi to swojej produkcji, lecz zawsze były one dorosłe i na poziomie. Tym razem wyszło im to co najwyżej średnio. Wcześniej petycję, popierającą niezadowolenie z poziomu grafiki podpisało ponad 40 tysięcy graczy! Jak można było to tak okrutnie zignorować?
Zastanawiające jest także dlaczego zredukowano ilość graczy mogących bawić się równocześnie na jednej grze (z 8 do 4), choć od momentu podania tej informacji gracze nieustannie próbowali odciągnąć twórców od tego pomysłu. Nie udało się, padło więc też PvE, bowiem nikt nie zaprzeczy, że duże, ośmioosobowe runy na bossów i czyszczenie korytarzy było kwintesencją multiplayerowego slashera. Nie potrafiono nawet zadbać o to. Nie ma absolutnie żadnych szans, że Diablo 3 stanie się obiektem takiego kultu jak jego legendarni poprzednicy. Żadnych.
Prasa piała z zachwytu nad Diablo 3, natomiast gracze szybko zdemaskowali jego słabości. Widać wyraźnie, że każde z dużych czasopism i stron branżowych po prostu bało się zadzierać z Blizzardem, gdyż mogłoby to mieć dla nich tylko i wyłącznie negatywne konsekwencje w przyszłości. Niezpraszanie na conventy, nieudzielanie wywiadów, nic na wyłączność, zakaz publikowania przedpremierowych screeneów, nie przyznawanie kluczy do betatestów etc...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum