pawli19
Konto na IDR: Reynevan
Dołączył: 20 Wrz 2010
Wysłany: 2011-08-14, 20:43 Kolacja była smaczna
Słońce zachodziło nad Lut Gholein. Ostatnie czerwone promienie zanikały na horyzoncie. W jednym z domów młoda kobieta o imieniu Virienna przygotowywała kolację. Była to prawdziwa uczta. Kuchenny stół wprost uginał się od potraw, owoców i przystawek. Widok bananów czy ogórków zawsze przypominał jej o przeszłości. W takich chwilach nie potrafiła powstrzymać chichotu zza zaciśniętych zębów. Ale tym razem nie zacisnęła zębów. Była sama w domu a w trakcie całych przygotowywań Virianna się uśmiechała. Robiła to w końcu dla kogoś kogo bardzo kochała, a w każdym razie tak uważała od ślubu cztery miesiące temu. Jej mąż był strażnikiem miejskim pod dowództwem Greiza i właśnie miał kończyć swoją zmianę. Ostatnio mieli sporo problemów z powodu kotołaków wdzierających się do miasta.
Te dzikie pół-koty które znacząco się rozmnożyły po zniszczeniu Kamienia Świata nauczyły się wspinać po murach i w mieście atakować jego mieszkańców. Drognan z którego zdaniem liczył się nawet Jerhyn, uważał że nie można było ich za to winić skoro coraz mniej wędrowców i wojowników, którzy byli dotychczasowym źródłem pożywienia, pojawiało się na pustyni. Nikt nie lubi głodować. O tyle o ile różne pustynne robaki są w stanie zadowolić się małymi stworzeniami to kotołaki potrzebowały większej zdobyczy. Skoczki były dla nich zbyt szybkie, skoro potrafiły uciec nawet przed rzuconym oszczepem. Nietoperze i sępy latały i to szybko, a piaseczniki były trujące. Reszta stworzeń była zbyt twarda, niesmaczna, martwa lub uzbrojona. Często niestety miała te wszystkie cechy naraz. Chcąc nie chcąc te inteligentne stwory zaczęły atakować ludzkie siedziby łącznie ze wspaniałym Lut Gholein.
Virienna nie była zwykłą mieszkanką Lut Gholein. O nie, dziewczyna miała umiejętności o jakich się nie śniło zwykłym mieszkankom tego miasta. Jej rodzice byli kupcami. Kiedy miała 10 lat karawana którą jechali została napadnięta przez straszliwe potwory - skarabeusze. Mające ostre szczęki i kończyny były bardzo trudnymi przeciwnikami, ale nie to czyniło je tak przerażającymi. Najstraszniejsze było to że zabijały nawet po śmierci! Po zadaniu ostatecznego ciosu z wnętrza ich ciał wydobywał się jasny błysk który rozchodził się wokoło w postaci świetlistych motyli które mocno parzyły i zabijały ludzi. Virienna przeżyła ponieważ była małą dziewczynka, która była zbyt przerażona by wstawać z ziemi i nie dosięgnął jej żaden z zabójczych motyli albo może dlatego, że leżała odgrodzona metalowymi klatkami. Ale kto by się tam nad tym zastanawiał. Ważniejsze było to że karawanie na ratunek przybyli najemnicy Greiza. Pozabijali potwory, a Virienna była jedyną ocalałą Zgodnie z prawem Lut Gholein, ponieważ była sierotą, wcielono ja do haremu Jerhyna. Jednak w wieku 10 lat była zbyt młoda i nieśmiała aby być na usługi władcy. Oprócz tego brakowało jej w końcu umiejętności aby zadowolić wyrafinowane gusta pana. Przeszła więc odpowiednie szkolenie. Musiała nauczyć się dbać o siebie, o swoją skórę, włosy, paznokcie. Na szczęście Jerhyn miał dość staroświecki gust i nie rozkazywał swoim kochankom golić głów jak niektórzy właściciele haremów. Virienna mogła się dzięki temu pochwalić się pięknymi smoliście czarnymi włosami z lekko zakręconymi końcówkami. Dbanie o siebie to nie wszystko i młoda sierota nauczyła się także sztuk jakimi zwykle odznaczają się członkinie haremów. Posiadła wiedzę i umiejętności dotyczące tańca, wystroju sali, doboru odpowiednich ziół aby w pokoju utrzymywał się odpowiedni zapach, opowiadania i wymyślania historii ( głównie o króliczkach) i zapobiegania ciąży.
Dzień przed jej 15 urodzinami odbył się zwyczajowy targ w trakcie którego mieszkańcy Lut Gholein mogli uwolnić mieszkanki haremu. Oczywiście za odpowiednią opłatą. Zwyczaj pochodził jeszcze z czasów gdy Mroczna Trójca chodziła po ziemi, a wziął się z prozaicznej potrzeby oszczędności. Utrzymanie wielkiego haremu kosztuje, a coraz więcej pieniędzy potrzeba było na walkę z potworami. Uwolniona kobieta zostawała wolną mieszkanką miasta i władca nie miał już do niej żadnego prawa. Właśnie w trakcie tego targu wypatrzył ją jej przyszły mąż Poświęcając pieniądze otrzymane za sklep swoich rodziców kupił ją i wziął z nią ślub. Virienna była mu wdzięczna. Gdyby tego nie zrobił następnego dnia zgodnie z ceremonią miała zostać pełnoprawną członkinią haremu i Jerhyn miałby odebrać jej dziewictwo. Na samą myśl o tym Viriennie zbierało się na wymioty. W końcu on był taaaaki stary. W dodatku śmierdział.
Virienna skończyła wspominać i ustawiać świece na stole. Zadowolona z efektu usiadła na stołku by móc nieco odpocząć. Nagle usłyszała skrzypnięcie drzwi.
-Idzie! - Pomyślała i zaczęła wcielać w życie swój plan.
Dzisiejszego wieczoru planowała wykorzystać wiedzę wyniesiona z nauk w haremie. Ustawiając się obok drzwi zalotnie wystawiła stopę tak żeby tylko ona była widoczna przez drzwi. Poruszała nią tak jakby zapraszała do środka. Następnie szybko ją schowała i wyciągnęła dłoń. Czyniła nią różne gesty, które nie wiedziała czemu zawsze wzbudzały pożądanie w mężczyznach. Następnie również dłoń schowała i planowała zrobić to z czego była zawsze dumna. Nawet w haremie chwalono ją za umiejętności w tej dziedzinie. Jej specjalność czyli taniec brzucha. Zrobiła krok w bok by ukazać się całą mężowi i rozpocząć pokaz. Uniosła wzrok, spojrzała i krzyk uwiązł jej w gardle. To nie był jej mąż!
Kotołak który tego wieczoru przedostał się do miasta był głodny. Nieco błąkał się po ulicach, aż w końcu pchnął jedną z tych ruchomych drewnianych barykad, które ludzie stawiają w wejściach do swoich domostw. Docierał do niego miły zapach mięsa z tego domu. Zastanawiając się czy jest bezpiecznie czy nie, ujrzał dziwnie poruszające się obiekty. Rozpoznał w nich ludzkie kończyny. Stwór był głodny więc kiedy ludzka kobieta pojawiła się tak blisko niego zrobił to do czego był przyzwyczajony od małego. Nie musiał o tym myśleć. Skoro kobieta była nieuzbrojona to nie stanowiła niebezpieczeństwa. Wyjął więc oszczep i zważył go w łapie.
Kotołak uderzył.
Kotołak zabił.
Kotołak zjadł.
Tak, kolacja była smaczna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum