Wiersz Duel me noob?
Ostatnia modyfikacja: 03.09.2008. Utworzono: 22.08.2008
Jako, że nudna trochę ta niedziela
podziele się z wami historią pewnego duela.
Wchodzę sobie do gry jakich jest mnogość
i jakiś barb mi okazuje wrogość.
Nie myśląc zbyt długo biegnę do bram miasta
a ciekawość we mnie stopniowo narasta.
Ledwo wyszedłem on mi ww puścił,
trafił, więc siłą rzeczy trochę krwi upuścił.
Więc jedzie drugą trąbą, ten barb wielki, brzydki,
ale od czego na switchu mam tytki?
Walnęła amka furią i już drugą wskrzesza,
a ten barb był noobkiem, nie miał abs-a.
Puścił później trzecią, ja się oddaliłem,
złapałem go na kursor i switcha wrzuciłem.
Więc leci sobie iga, zaraz po niej druga.
Już zrozumiał, że przegrał, więc do miasta długa.
Niedużo mu brakło żeby do bram zdążył,
lecz dostał trzecią i czwartą no i się pogrążył.
Pytam się go wtedy czy chce drugą walkę.
On na to mi bym czekał, że skoczy po czarkę.
Więc przyszedł czarką fire, z miasta się wychyla
i na dzień dobry dostał slow missila.
Więc rzuca fb-ami (ofc, że powoli)
i krzyczy- Jakie lagi, net mi się (psuje?)
I poszedł, i nie wrócił, na koniec napisał,
że me itemy znikną bo ma wujka z blizza.
I koniec tej historii, jaki morał z tego?
Że stuff to nie wszystko mój drogi kolego.
Zgłoś błąd.
podziele się z wami historią pewnego duela.
Wchodzę sobie do gry jakich jest mnogość
i jakiś barb mi okazuje wrogość.
Nie myśląc zbyt długo biegnę do bram miasta
a ciekawość we mnie stopniowo narasta.
Ledwo wyszedłem on mi ww puścił,
trafił, więc siłą rzeczy trochę krwi upuścił.
Więc jedzie drugą trąbą, ten barb wielki, brzydki,
ale od czego na switchu mam tytki?
Walnęła amka furią i już drugą wskrzesza,
a ten barb był noobkiem, nie miał abs-a.
Puścił później trzecią, ja się oddaliłem,
złapałem go na kursor i switcha wrzuciłem.
Więc leci sobie iga, zaraz po niej druga.
Już zrozumiał, że przegrał, więc do miasta długa.
Niedużo mu brakło żeby do bram zdążył,
lecz dostał trzecią i czwartą no i się pogrążył.
Pytam się go wtedy czy chce drugą walkę.
On na to mi bym czekał, że skoczy po czarkę.
Więc przyszedł czarką fire, z miasta się wychyla
i na dzień dobry dostał slow missila.
Więc rzuca fb-ami (ofc, że powoli)
i krzyczy- Jakie lagi, net mi się (psuje?)
I poszedł, i nie wrócił, na koniec napisał,
że me itemy znikną bo ma wujka z blizza.
I koniec tej historii, jaki morał z tego?
Że stuff to nie wszystko mój drogi kolego.






